sobota, 14 września 2013

Rozdział 10

Młody mężczyzna krzątał się niespokojnie po szpitalnym korytarzu w pobliżu sali Madeline. Czekał z niecierpliwością na lekarza, by dowiedzieć się czegoś o stanie zdrowia dziewczyny. Nie lubił takich miejsc, dlatego czuł się tutaj bardzo nieswojo. Chodził tam i z powrotem, nerwowo tupiąc stopami. Kiedy w końcu na jego horyzoncie pojawił się doktor, zerwał się szybko, podążając za nim. Niestety mężczyzna zniknął za drzwiami sali operacyjnej, gdzie nie można było wchodzić. Blondyn westchnął ciężko, kierując się w stronę automatu, by kupić kawę, której tak bardzo potrzebował. Upił kilka łyków, przymykając oczy ze zmęczenia. Szpital nie miał na niego dobrego wpływu, jednak nie mógł odejść, nie osiągając swojego celu.
Wróciwszy w poprzednie miejsce, chłopak zauważył średniego wzrostu kobietę, którą bardzo dobrze kojarzył. Ona także od razu go rozpoznała, podchodząc bliżej.
- Christopher! - przytuliła blondyna do siebie, delikatnie klepiąc go po plecach. - Jak miło cię widzieć. Co tutaj robisz?
- Niedawno dowiedziałem się o Madeline i natychmiast przyleciałem z Los Angeles. Jak to możliwe? Wciąż nie mogę w to uwierzyć...
- To był po prostu nieszczęśliwy wypadek, to wszystko. Jednego dnia jest poprawa, drugiego zaś stan pogarsza się jeszcze bardziej niż poprzednio. Ale wciąż czekamy – Miranda urwała na chwilę, ciężko wzdychając. - Wejdź do niej, na pewno ucieszy ją twój głos.
Christopher nie wahając się, już po chwili zasiadł na krześle przy łóżku dziewczyny. Ten widok wzruszył go dogłębnie i nie starał się nawet powstrzymywać spływających łez po jego policzkach. Zanim wyjechał na stałe do L.A. Madeline była najbliższą mu osobą, z którą spędzał każdą swoją wolną chwilę. Siedzieli razem w szkolnej ławce i na korytarzach, wspólnie się uczyli, czytali książki, słuchali ulubionych kawałków z jednego zestawu słuchawek. Byli najlepszymi przyjaciółmi nawet wtedy, kiedy brunetka poznała Zayna i szaleńczo się w nim zakochała. Zawsze znajdowała dla niego czas i jej związek niczego nie zmieniał, przynajmniej dla Madeline. Chris od dawna durzył się w dziewczynie, jednak nigdy się do tego nie przyznawał, nikomu nie mówił o swoich uczuciach. Nie chciał niszczyć ich wielkiej przyjaźni, która coraz bardziej rosła w siłę. Do czasu.
Blondyn otarł łzy, chwytając dłoń Madeline. Od dłuższego czasu planował zapomnieć moment kłótni z dziewczyną, po której zdecydował się wyjechać z Anglii. Bał się, że jego uczucia w końcu wyjdą na jaw, że dowie się o tym zarówno Mady jak i Zayn, za którym nie przepadał. Gdyby kłótnia nie dotyczyła właśnie jego, kto wie – być może przez ostatnie dwa lata Christopher wciąż utrzymywałby kontakt z brunetką. Stało się jednak inaczej i żadne z nich nie mogło cofnąć już czasu.
Fulton pogładził Madeline po policzku, wpatrując się zawzięcie w jej wciąż zamknięte powieki. Tak jak wszyscy chciał żeby wreszcie się obudziła i wróciła do najbliższych. Cała ta sytuacja wzbudziła w nim nowe, z pewnością lepsze uczucia i zamiary. Pragnął od tej chwili być przy niej, opiekować się i walczyć o uznanie Madeline, jeśli tylko otworzyłaby kiedyś oczy. Jeszcze w samolocie jego zamiary były zupełnie inne, lecz pod wpływem wspomnień natychmiast zmienił zdanie. Nie mógł zmarnować drugiej szansy i tym razem postanowił przyznać się do tego, co tak naprawdę znajdowało się w jego sercu od wielu lat. Przemyślenia przerwał rozbrzmiewający dźwięk telefonu. Chłopak spojrzał na wyświetlacz, krzywiąc się przy tym, ale odebrał połączenie.
- Jesteś już na miejscu? - zapytał szorstko kobiecy głos.
- Tak, jestem w szpitalu.
- Wiesz co masz robić – usłyszał ponownie. - Byle szybko, niech to się wreszcie skończy.
- Nie zrobię tego – Christopher nie zawahał się nawet przez ułamek sekundy. - I ty też tego nie zrobisz.
- Żartujesz sobie ze mnie? - krzyknęła wściekła dziewczyna, nie czekając na odpowiedź. - Byliśmy umówieni. Nie pamiętasz jak tobą wzgardziła?
- To koniec, Annabell. Koniec.
Po tych słowach blondyn natychmiast się rozłączył, wyłączając również telefon, by dziewczyna więcej nie sprawiała mu kłopotu. W głębi serca wiedział, że podjął słuszną decyzję, bowiem nie był w stanie skrzywdzić Madeline w żaden sposób. Chciał zostawić przeszłość daleko za sobą i skupić się na teraźniejszości.

Annabell z wielką złością rzuciła telefon na łóżko, co nie uszło uwadze Zayna, który właśnie wszedł do pokoju. Spojrzał na nią pytająco, jednak blondynka machnęła tylko ręką, nerwowo stukając obcasami o panele.
- Coś się stało? - Mulat podszedł, kucając przed nią. Anna bardzo zdziwiła się jego troską, której jak dotąd nie był skłonny okazywać. Natychmiast postanowiła wykorzystać tę szansę.
- Kolejny dziennikarz dzwoniący tylko po to, by mnie obrazić – powiedziała, udając wielkie przygnębienie. - Skąd oni w ogóle mają mój numer?
- To bestie, które zawsze osiągną to, co zechcą – zapewnił Zayn, chwytając dłonie blondynki. - Poza tym, jesteś redaktorką gazety i to całkiem niezłą – zaśmiał się serdecznie. - Twoje dane są rozchytywane!
Dziewczyna promiennie się do niego uśmiechnęła, czując napływającą falę gorąca. Zayn bardzo ją zaskoczył, ale nie wiedziała, dlaczego tak bardzo zmienił swój stosunek do niej. W pewnym momencie ciemnowłosy ujął twarz Annabell, delikatnie muskając jej usta. Po chwili złączył ich namiętny pocałunek, od którego oboje nie byli w stanie się oderwać. Dłonie blondynki natychmiast powędrowały na koszulę Zayna, który zrobił ten sam ruch. Spojrzał głęboko w oczy dziewczynie, na której twarzy malował się przepiękny uśmiech, jego ulubiony. Jej radosny śmiech wypełnił całe pomieszczenie. Malik ponownie przeniósł na nią wzrok i zobaczył swoją Madeline, którą delikatnie położył na łóżku, ostrożnie na nią opadając.
Obudził go chłodny powiew porannego wiatru z uchylonego okna balkonowego. Poczuł na swoim ciele przyjemne ruchy palców, dzięki którym ponownie przymknął na moment powieki.
- Medeline...
- Słucham? Zayn, co powiedziałeś? - Annabell zerwała się z miejsca, siadając i przykrywając się kocem. To co usłyszała zupełnie zbiło ją z tropu.
- Anna? - Malik przetarł zaspane oczy, próbując przypomnieć sobie wczorajszy wieczór. - Przepraszam.
- Cały czas myślałeś, że jestem nią? - spytała nerwowo, wyczekując odpowiedzi.
- Nie – zaprzeczył Zayn, kłamiąc prosto w oczy dziewczyny. - Po prostu mi się śniła. Przepraszam, nie chciałem cię w żaden sposób urazić.
Po tych słowach delikatnie musnął wargami jej czoło, na co Annabell odpowiedziała namiętnym pocałunkiem. Była szczęśliwa, bo w końcu osiągnęła swój cel. Spędziła noc z Zaynem Malikiem, jednocześnie odsuwając go od Madeline. Zdradził ją, a tego żadna kobieta nie potrafiła tak łatwo wybaczyć.
Mulat udał się do łazienki, by wziąć orzeźwiający prysznic. Przekręcił zamek w drzwiach, chcąc zostać sam na sam z własnymi myślami. Nie mógł uwierzyć, że doprowadził do takiej sytuacji. Nic nie czuł względem blondynki i był pewien, że ta kwestia nigdy nie ulegnie zmianie. Tym bardziej nie rozumiał, co takiego w niego wstąpiło, co go poniosło. Mógł żałować i faktycznie tak było, tylko co z tego? Upokorzył tym siebie, a przede wszystkim Madeline, za którą wciąż tak bardzo tęsknił. Oparł głowę o ścianę, kilkakrotnie uderzając w nią pięściami. Stracił do siebie szacunek i nie wiedział już kim był. Potrzebował swoich przyjaciół, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że został sam. Dokładnie tak, jak powiedział mu Harry. Przez swoją głupotę stracił wiele ważnych dla niego osób, w tym jedyną miłość jego życia.

Pół roku później

Christopher od samego rana siedział w szpitalnej sali Madeline, wkładając do wazonu świeże kwiaty. Odkąd sześć miesięcy temu ponownie zjawił się w Londynie, spędzał z brunetką całe dnie, czasami również noce. Nie tracił nadziei, wierzył, że któregoś dnia Madeline podziękuje mu za wszystko osobiście. Puszczał jej ulubioną muzykę, czytał ulubione książki, chcąc by te niewielkie gesty przyniosły efekty.
Często zastanawiał się nad tym, co zrobiłby, gdyby nagle w drzwiach pojawił się Zayn. Tak naprawdę Mulat nie miał do niej żadnych praw, sam zerwał zaręczyny. Chris miał jednak wrażenie, że po tylu miesiącach nieobecności nie przypomni sobie nagle o istnieniu dziewczyny. Zupełnie inny stosunek miał do pozostałej czwórki chłopaków, którzy regularnie odwiedzali brunetkę, jak przystało na dobrych przyjaciół. Christopher nawiązał z nimi naprawdę miłe relacje, które nadal chciał podtrzymywać.
Nagle chłopak usłyszał cichy szelest pościeli gdzieś w pobliżu. Spojrzał na łóżko Madeline, która ani drgnęła. Po chwili blondyn zauważył niewielki ruch jej prawej dłoni, następnie lewej. W krótkim czasie całe ciało dziewczyny powoli zaczęło się poruszać. Chris jak najgłośniej zawołał lekarza, nie mogąc opanować wzruszenia.
- Zayn? - nareszcie rozbrzmiał melodyjny, choć lekko zachrypnięty głos brunetki. Chłopak natychmiast ścinął jej dłoń. - Zayn, gdzie jesteś?  

*~*
OD AUTORKI: Bardzo Was przepraszam za małe opóźnienie z tym rozdziałem, ale naprawdę nie miałam chwili, by usiąść i spokojnie go dokończyć. Klasa maturalna, prawo jazdy jeszcze mam na głowie i wszystko się potęguje. Kolejny mam nadzieję pojawi się do dwóch tygodni. Pozdrawiam! 
PS. Zapraszam do podstrony POSTACIE, gdzie pojawił się już nasz nowy bohater.

13 komentarzy:

  1. Szkoda, że rozdział taki krótki, bo miałam ochotę poczytać sobie więcej.. Bardzo ładnie napisany, łatwo i przyjemnie się czyta. :) Co do akcji się w niej rozgrywającej.. Po pierwsze muszę zaznaczyć, że naprawdę nie cierpię Annabell i moje zdanie na jej temat już nigdy się nie zmieni. Jest po prostu podstępną i zmanierowaną suką, która wyznaczyła sobie cel i nie zważając na nic i na nikogo, dąży do niego. Boże.. Dlaczego Zayn to zrobił? Nic do niej przecież nie czuł, więc po co to wszystko było.. Do tego teraz Madeline się obudziła, a co najważneijsze- Malika nie było przy niej. Jestem ciekawa jak potoczą się ich losy, jak zareaguje Zayn na to, że się obudziła, a jak Madeline zareaguje na to, że on zrezygnował.. Czuję, że łatwo nie będzie, datego nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)
    Pozdrawiam i życzę masy weny! <3

    Swoją drogą chciałam zaprosić na rozdział u siebie, który pojawił się całkiem niedawno, a chyba jeszcze go nie czytałaś :) http://stabiliser-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Obudzila sie ! Tylko trochę za późno...Teraz to sie pewnie bd dzialo :) Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj trafiłam na twój blog, i powiem ci że tego kompletnie nie żałuję. Ta historia jest jedną z moich ulubionych. Jest tu tyle emocji, że trudno to wyrazić słowami. Płakałam, śmiałam się-wiem jestem bardzo emocjonalna. Nie wierzę, że Zayn ją tak po prostu zdradził z tą..tą..nie mam określenia, ponieważ nie chcę przeklinać ani nikogo obrażać. Made się wybudza, a ten co? Kocha się z kuzynką przyjaciela? No sory, ale to nie tylko nie w porządku ale nie fair wobec Made. Ona zapadła w śpiączke na tyle miesięcy a on stracił nadzieje, zerwał zaręczyny, zostawił ją na pastwe losu? Pf.. typowy facet c'nie? Świnia i tyle. Jestem ciekawa jego reakcji na wieść o jego BYŁEJ NARZECZONEJ. Będzie miał tyle odwagi, żeby ją zobaczyć i powiedzieć jej w twarz, że to koniec? Nie sądzę..Najbardziej mi szkoda Made jak się dowie o WSZYSTKIM. Załamie się dziewczyna. Dobra, czekam na następny rozdział i wiedz, że zyskałaś kolejną czytelniczkę ;3 Miley xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak on mógł z Anabelle? Poniosło go, ale aż tak? Mam ochotę potrząsnąć nim porządnie, żeby się opamiętał. Gdyby Mad wiedziała... I przez pół roku się u niej nie raczył pojawić. To, że zerwał zaręczyny, nie oznacza, że ma ją tak całkiem olać, a zrobił to. Przynajmniej Chris przy niej był... Przyjaciel, który się w niej podkochuje. Oj, czuję, że trochę się namiesza. Jeszcze teraz, gdy się wybudziła. No, nareszcie! Bardzo mnie to cieszy, tylko jej ostatnie słowa... Ech, pewnie będzie jej ciężko, gdy dowie się, jak postąpił Zayn. Ale zaraz... Chris działał w zmowie z Anabelle? I co on miał zrobić? Naprawdę chciał skrzywdzić Mad?? Przecież byli przyjaciółmi!!!! Zmienił zdanie, to fakt, ale liczy się to, że w ogóle pomyślał, że mógłby jej coś zrobić. O co dokładnie chodziło? O, niech tylko Zayn się dowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. O jej, Maddie obudziła się? Ciekawa jestem, jak zareaguje gdy dowie się, że Zayn ją zostawił. I co on zrobi, gdy dowie się, co się wydarzyło...

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże! Ona się obudziła! OBUDZIŁAAA SIĘ!!! Ale jestem szczęśliwa :D
    No, już wdech, wydech xD
    Na początek sprawa Zayna, który mnie wkurzył. Jak on mógł? Anabelle?! To po prostu.. Ugh! Nie ma takiego słowa, które wyrazi moje emocje. I do tego jeszcze Maddie, która wzruszyła mnie wołając Zayna. A gdzie jest Malik? Od 6 miesięcy nie zagląda do sali szpitalnej i sypia z blondyną!
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, gdyż chce zobaczyć co zrobi Maddie, Zayn - jak to wszystko się potoczy!
    Chris zachował się słodko. Z początku go nie lubiłam, bo zawarł umowę z Anabelle, ale nie zrobił tego. I był wytrwały w swoich uczuciach! Lubię go :D
    Czekam na NN ze zniecierpliwieniem ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Okej, przeczytałam ten rozdział już jakiś czas temu, ale potem tyle się porobiło, że nie miałam czasu skomentować, za co oczywiście przepraszam. Ale wciąż nie wierzę, że stało się coś takiego. Nie wierzę, że Zayn zrezygnował. Nie wierzę, że się poddał.
    Pamiętam, jak płakałam, czytając ten rozdział. Zawsze widziałam Zayna i uważałam go za kogoś, kto potrafi walczyć. Za kogoś, kto kocha bezgranicznie i nie ucieka, pomimo problemów. Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że zawiodłam się na nim. Może nie koniecznie tak to odbieram. Jest mi po prostu cholernie przykro. Nie wiem, co kombinujesz dalej, ale mam nadzieję, że więcej już się tak nie poczuję, jeśli chodzi o tego chłopaka.
    Annabell. Nienawidzę Annabell. Nienawidzę jej całej, od czubka głowy do palców u nóg. Nienawidzę jej za to, jaka jest i za to, co robi. Nienawidzę jej jako osoby. Nienawidzę jej za to, że Zayn do niej poszedł. Boże, ile nienawiści!
    Do tego jeszcze Madeline się obudziła, a tego cholernego idioty przy niej nie było! Nie on, tylko Chris. Nie chłopak, którego kochała. Cholera, NIE PODOBA MI SIĘ TO. I chcę kolejny, chcę wiedzieć, co się zdarzy!
    Napisane oczywiście perfekcyjnie, nie ma o czym mówić. I ja mam do ciebie jedno pytanie. Myślałaś kiedyś o tym, by napisać coś w duecie z kimś? Jakimś innym pisarzem? :)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny! xx

    {all--coming-back}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś już pisałam w duecie, nie za długo i za dużo, bo po prostu nie wypaliło, ale jakoś się nie zraziłam. Teraz myślę, że to jest kwestia czasu, którego ciągle mi brak w tym roku szkolnym szczególnie. Ale dlaczego nie? :)

      Usuń
  8. Czy mogłabyś dodać jakieś spis treści? Chciałabym zacząć czytać opowiadanie, a używanie opcji "Starszy post" jest nieco męczące :) Z góry dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zayn ty cholerny palancie! Jak możesz być takim egoistom?! Co z Madeline ty dupku jeden?! Boże, nie wierzę, że nasz Malikowaty mógł posunąć się tak daleko... Gdzie podziała się jego miłość do Madeline i chęć walki o nią? Gdzie podziała się jego wiara w to, że dziewczyna w końcu się obudzi?! Gdzie jego 'Annabell nigdy mnie nie omota. Niech się ode mnie odwali"?! Nie wiem co się stało z tym chłopakiem, ale jestem na niego tak wściekła, tak bardzo mnie zawiódł, że mam ochotę zaciągnąć go w jakiś ślepy zaułek i tak skopać, że znalazłby się na ostrym dyżurze. Jego przyjaciele wciąż trwają przy Madeline, a to nie oni byli jej narzeczonymi. Nie oni przyrzekali, że nie zostawią jej choćby nie wiem co. Zayn zawiódł i odszedł, chociaż z jednej strony można go zrozumieć. Ale Madeline się wybudziła i pierwsze co zrobiła to spytała o Zayna... A jego nie ma. Zostawił ją. Porzucił i mizia się z wredną Annabell... Nie wierzę. Po prostu nie wierzę, że to wszystko potoczyło się w taki sposób. Zawiodłeś mnie Zayn na całej linii ;<.
    Czekam na nowość!

    Zapraszam na nową notkę: http://rain-sound.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wreszcie nadrobiłam Twoje opowiadanie i muszę przyznać, że rzadko się zdarza, by jakaś historia wywołała we mnie tyle emocji. Pochłonęłam te dziesięć rozdziałów jednym tchem.
    Co jakiś czas musiałam walczyć ze łzami, ponieważ "widok" takiego załamanego Zayna dosłownie łamał mi serce. Wielokrotnie zastanawiałam się, jak ja postąpiłabym na jego miejscu... Biedna Madeline. Chociaż na razie nie miałam z nią "bliżej" do czynienia ze względu na jej stan, to mimo wszystko czułam do niej sympatię. Chyba wystarczyła mi miłość Zayna do niej i te wszystkie dobre wspomnienia, widać, że Mulat był z nią cholernie szczęśliwy. Ten cholerny wypadek wszystko przekreślił...
    Generalnie jestem zła na Malika za to, że tak po prostu zerwał zaręczyny, kiedy Mady pozostawała w takim stanie. To nie było zbyt mądre posunięcie. Owszem, pojawiła się informacja, że jego ukochana już się nie obudzi, ale według mojego przekonania powinien przy niej trwać, to on powinien być osobą, która do samego końca wierzyłaby, że wszystko skończy się szczęśliwie. Jakim cudem dał radę się z nią rozstać? Nie jestem jednak w stanie go tak bezgranicznie winić, bo cały czas widzę, jak ogromne pokłady cierpienia w sobie nosi.
    Chyba Cię nie zaskoczy, jeśli napiszę, że nie trawię Annabell. Co za wredna, fałszywa suka! Myślałam już, iż cierpienie Zayna faktycznie sprawia jej ból, ale jej chodziło tylko o to, żeby go, mówiąc bardzo trywialnie, przelecieć. I próbowała do tego wykorzystać Christophera! Widzę jednak, że on okazał się zdecydowanie mądrzejszy. Jasny gwint, wielka szkoda, że Harry'emu nie udało się zapanować nad swoją skretyniałą kuzynką.
    Nie mogę uwierzyć, że ostatecznie Zayn przespał się z Annabell. Tłumaczę to sobie tym, że jest pogrążony w żałobie i spragniony czyjejś bliskości, ale i tak jestem na niego zła. Jej pobudki są znane od zawsze, tylko on tak przykro mnie zaskoczył...
    Madeline się obudziła! Tego się kompletnie nie spodziewałam. Na dodatek dziewczyna zobaczy przy swoim łóżku nie narzeczonego, a Christophera. Aż nie chcę wiedzieć, co się teraz będzie działo... Przecież ona nie wybaczy Zaynowi...
    Dodaję do obserwowanych, więc będę zaglądać, ilekroć pojawi się nowy rozdział :) Ogólnie pomysł na opowiadanie bardzo mi się podoba, na dodatek masz świetny styl, dzięki czemu przyjemnie się czyta.
    Pozdrawiam.
    rytm-jego-slow

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu nadrobiłam zaległości, które się tutaj nazbierały. Oczywiście nie żałuję. Zawsze kochałam to opowiadanie.
    Nie wierzę, że Zayn się poddał. Że zostawił Mady, to złamało mi serce. Jak mógł to zrobić, skoro niby tak ją kochał? Jego przyjaciele mieli rację, on nie jest już sobą. To przykre...
    Z całego serca nienawidzę postaci Annabell. Jak Zayn może nie dostrzegać jej fałszywości i złych zamiarów? Nie rozumiem jej, jak ona chce być z nim w związku, jeśli cały czas go okłamuje? To chore. Nienawidzę takich ludzi i z całego serca nimi gardzę.
    Jestem ciekawa o co chodziło w tym telefonie, który odebrał Christopher. Coś czuję, że Annablelle chciała go wykorzystać. Albo coś podobnego. Niech ona stąd zniknie, błagam.
    Malik ty pieprzony idioto! Cholerny kretynie! Jak mogłeś dopuścić się zdrady?! Tym bardziej z Annabelle. Cholera, zjebałeś sprawę człowieku. Został sam, Harry dobrze mówił.
    A tu niespodzianka! Madeleine się obudziła. Szkoda, że dopiero teraz. Wydaje mi się, że mniej by cierpiała, gdyby wciąż tkwiła w śpiączce, bo teraz z pewnością mocno się rozczaruje. Ciekawe co zrobi Zayn, na którego jestem bardzo zła.
    Bardzo lubię twój lekki styl i naprawdę czytanie twoich rozdziałów to wielka przyjemność. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, który z pewnością przeczytam i skomentuję. x
    Pozdrawiam i życzę weny!

    Znalazłabyś chwilę, aby zajrzeć do mnie? Dopiero wystartowałam z nowym opowiadaniem. Może ci się spodoba. Zapraszam:
    http://infinite-feelings-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń