piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 17

Zayn siedział na szpitalnym korytarzu, tępo wpatrując się w nieprzyjemnie jasne ściany przed sobą. Mimowolnie wróciły do niego wspomnienia sprzed kilku miesięcy, kiedy znalazł się po raz pierwszy w tym miejscu po wypadku Madeline. Spędzał w szpitalu każdą swoją wolną chwilę i miał jedynie nadzieję, że po wyzdrowieniu dziewczyny, nie będzie musiał wracać tutaj już nigdy więcej.
W tym momencie zastanawiał się, dlaczego wszystkie te okropne nieszczęścia spadały właśnie na niego i jego najbliższych. Zdarzało się to już po raz kolejny z rzędu, a owej plagi nie było końca. Malik zakrył twarz dłońmi, przecierając jednocześnie swoje zmęczone oczy. Dochodziła czwarta nad ranem, co oznaczało, że chłopak siedział już tutaj ósmą godzinę i dalej nie wiedział, co tak naprawdę działo się z Madeline. Gdyby nie wyszedł wtedy za dziewczyną, mogło skończyć się to tragicznie. Nie chciał o tym myśleć, dlatego dziękował Bogu, że coś podkusiło go do wyjścia z domu. Koniecznie potrzebował jeszcze raz porozmawiać z brunetką o tym, co się wydarzyło, dowiedzieć się, czym tak naprawdę się kierowała. Pragnął wyciągnąć z niej prawdziwe uczucia, oczekiwał od niej wyznania miłości. Niestety zamiast tego znalazł ją leżącą gdzieś na bocznej uliczce, gdzie praktycznie nikt nigdy nie przechodził. Miała rozbitą z tyłu głowę, a z rany wciąż sączyła się krew, a sama była nieprzytomna od kilkunastu minut. Zayn od razu sprawdził tętno, a kiedy tylko wyczuł lekkie pulsowanie, sięgnął po telefon, wzywając pomoc.
Nie rozumiał, co mogło się wydarzyć. Podczas ich wcześniejszej kłótni Madeline wyglądała bez zarzutów, nie skarżyła się też wcześniej na żadne dolegliwości żadnemu z chłopaków. Malik zdawał sobie sprawę, że sytuacja musiała być bardzo poważna, bowiem lekarze od razu zawieźli ją na salę operacyjną, niczego nie wyjaśniając. Chłopak cierpliwie czekał, aż w końcu ktoś się pojawi, ponieważ czuł, że strach o życie ukochanej paraliżował całe jego ciało. Nie był w stanie skupić się na niczym innym. Zapomniał zawiadomić nawet swoich przyjaciół, a także rodziców Madeline. Uznał, że zrobi to, kiedy tylko będzie wiadomo, w jakim była stanie.
Zayn przymknął na chwilę swoje powieki, które co jakiś czas same opadały, odchylił głowę do tyłu, opierając ją o ścianę. Skrzyżował ręce na piersiach i wsłuchiwał się niespokojny w lekki szum na korytarzu. Rozpoznawał dźwięk przychodzących połączeń na recepcję, płacz dzieci, szuranie po podłodze kapciami, szepty lekarzy i ciągłe nawoływanie pielęgniarek. Był tak bardzo śpiący, że wszystkie te rzeczy w ogóle mu nie przeszkadzały. Czuł, że powoli odpływa, ale w dalszym ciągu starał się nie tracić kontaktu z rzeczywistością w razie nagłej potrzeby. Zmęczenie wzięło jednak górę i już po chwili Mulat zanurzył się w swoich snach.
Dwudziestolatek poczuł na swoim ramieniu lekkie szturchnięcie, które pozwoliło mu powrócić do wcześniejszego stanu. Otworzył powoli oczy, po czym znacznie je przymrużył, kiedy jego wzrok napotkał mocną biel na ścianach. Potrzebował kilkunastu sekund, by wszystko wróciło do normy i zaraz później spojrzał na chirurga, stojącego tuż obok niego. Zauważył, że ten starszy mężczyzna ubrany był już w swój biały fartuch, co oznaczało, że operacja zakończyła się jakiś czas temu. Malik obrócił się w drugą stronę, spostrzegając, że na dworze zrobiło się już całkiem jasno, a w szpitalu pojawiało się coraz to więcej osób. Skarcił samego siebie w myślach za to, iż pozwolił sobie na tak długi sen. Chwilę później przeniósł wzrok z powrotem na lekarza, pokazując mu tym samym swoją gotowość na rozmowę.
- Operacja się udała – oznajmił mężczyzna spokojnym, lecz trochę zmęczonym głosem, a Malikowi od razu wielki kamień spadł z serca. - Na miejscu zdarzenia podaliśmy natychmiast insulinę, bowiem cukier dramatycznie spadł. W wyniku uderzenia głową, otworzyły się wewnętrzne rany, którymi zajmowaliśmy się kilka miesięcy temu i teraz trzeba było z powrotem doprowadzić wszystko do porządku. Ale wszystko poszło zgodnie z planem, dlatego jestem dobrej myśli.
- Wspomniał pan o spadku cukru – odezwał się zaniepokojony Zayn, wpatrując się w jakiś bliżej nieokreślony punkt na podłodze. Wciąż był zmęczony, a to uczucie nie pozwala mu się na niczym porządnie skupić. - Czy Madeline miała z tym jakieś problemy?
- Nic nie mówiła? - lekarz wyraźnie się zdziwił, jednak kontynuował dalej: - Po wyjściu ze szpitala dałem jej receptę i dokładną instrukcję, jak postępować z każdym lekiem. Wygląda na to, że w ogóle nie zastosowała się do tych zaleceń. Przy okazji wykryliśmy wtedy cukrzycę, dlatego tym bardziej naciskałem, by o siebie dbała po opuszczeniu szpitala. Lekceważenie swojego zdrowia wiązało się z ogromnym ryzykiem i w najgorszym wypadku ponownym spotkaniem ze śpiączką.
Malik wciąż wpatrywał się w ten sam punkt, a słowa chirurga wciąż odbijały się gdzieś w jego głowie. Dlaczego Madeline o niczym mu nie powiedziała? Owszem, ich sytuacja nie wyglądała najlepiej, jednak dziewczyna nie powinna tego przed nim ukrywać, chodziło przecież o jej zdrowie. Mogła chociaż podzielić się tym z Liamem, Christopherem lub swoimi rodzicami, by ktokolwiek w razie potrzeby był świadomy jej zdrowotnych problemów. Było mu przykro, że brunetka pominęła go w tej ważnej kwestii, jednak nie mógł jej za to obwiniać. W końcu to on doprowadził do rozpadu ich związku.
- O niczym nie wiedziałem – przyznał szczerze Mulat, przenosząc wzrok na mężczyznę. - Po wypadku nie byliśmy blisko z Madeline, wszystko się zmieniło i pewnie dlatego nic mi nie powiedziała. Wydaje mi się, że zachowała to w tajemnicy i nikt nie wiedział o jej chorobie.
- Ona naprawdę potrzebuje opieki i uwagi was wszystkich – wyznał lekarz, poklepując Zayna lekko po ramieniu. - Operacja się udała, ale wciąż jest w ciężkim stanie. Tak naprawdę wszystko okaże się, kiedy tylko się obudzi. Jeśli chcesz, możesz do niej wejść na chwilę.
Mężczyzna wolnym krokiem udał się w stronę gabinetu lekarskiego, zostawiając Malika samego. W jego głowie kłębiło się zbyt dużo myśli, których nie potrafił pozbierać w jedną całość. Nie wiedzieć dlaczego, targały nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony miał pretensję do Madeline, ponieważ sama doprowadziła się do takiego stanu, nie stosując się do zaleceń lekarza. Jednak pomimo jego złości nie mógł zaprzeczać, że wciąż kochał tę dziewczynę najbardziej na świecie i obiecał sobie, że już nigdy więcej nie dopuści, by stało się coś podobnego.
Wszedł do szpitalnej sali Madeline, trzymając w prawej ręce kubek z gorącą kawą, po którą się najpierw udał. Miał nadzieję, że ten trunek zdecydowanie postawi go na nogi, ponieważ zamierzał czuwać przy dziewczynie aż do momentu, w którym się obudzi. Miał nadzieję, że dzięki temu brunetka będzie mogła zmienić nieco zdanie na jego temat. Zdawał sobie sprawę, że musiał uzbroić się w dużo cierpliwości. Wciąż towarzyszyło mu uczucie strachu, że Madeline mogłaby nigdy nie wybaczyć mu zdrady. Nie potrafił pogodzić się z życiem u boku kogoś innego, ciężko znosił każdy dzień bez jej obecności. Wiedział, że z żadną dziewczyną nie stworzyłby już nigdy czegoś tak pięknego i prawdziwego. Splamił wszystkie wyjątkowe chwile i wspomnienia przez swoją własną głupotę, jednak żałował tego z całego serca i zamierzał naprawić każdy swój błąd. Miał nadzieję, że Mady pozwoli mu chociaż na ten gest.
Zayn wyjął z kieszeni swoich spodni telefon, który dawał o sobie znać już od kilkudziesięciu minut. Spojrzał na wyświetlacz, gdzie znajdowało się kilka nieodebranych połączeń od Harry'ego oraz parę wiadomości od Liama z prośbą o kontakt. Mulat westchnął ciężko, podnosząc się z miejsca. Podszedł do drzwi i nie spuszczając z oczu dziewczyny, wykonał połączenie do przyjaciela.
- Zayn, gdzieś ty do cholery jest? - zapytał przejęty i zdenerwowany Payne, niecierpliwie wyczekując odpowiedzi Malika. - Poszedłeś gdzieś po tej kłótni z Mady i dalej cię nie ma, jest prawie południe.
- Przepraszam, że wcześniej nie zadzwoniłem, ale kompletnie wyleciało mi to z głowy – powiedział od razu, w międzyczasie ziewając. - Nie chciałem was też niepotrzebnie martwić. Madeline leży w szpitalu, miała operację, ale na razie wszystko jest w porządku. Czekamy aż się obudzi.
- W szpitalu? - powtórzył zdenerwowany Liam, nie czekając tak naprawdę na odpowiedź. W słuchawce dało się usłyszeć głośne szmery i stukanie. Zayn doskonale wiedział, że jego przyjaciel szykował się właśnie do wyjścia. Brunetka była dla niego jak młodsza siostra, o którą troszczył się najbardziej. - Posłuchaj, zaraz będę i wszystko mi wyjaśnisz. Do zobaczenia!
Liam prędko się rozłączył, a Malik wrócił z powrotem na swoje miejsce. Wyciszył telefon i odłożył go na parapet, żeby tylko nikt nie mógł go rozpraszać żadnymi wiadomościami i połączeniami. Chwycił jedną dłoń Madeline, mocno ją ściskając. Po raz kolejny poczuł strach, który zwiastował utratę ukochanej osoby. To wrażenie wciąż przy nim trwało, za wszelką cenę nie chciało go opuścić. Nie wiedział, jak miał to wszystko interpretować i czy jego intuicja może okazać się prawdziwa. Tak bardzo nie chciał tego w tej sytuacji, bowiem ciężko było wracać mu pamięcią do momentu, kiedy życie Madeline wisiało na włosku zaraz po wypadku. Mógł znieść każde cierpienie, upokorzenie, ból, jednak nie to, które wiązało się ze stratą najważniejszej osoby w jego życiu. Nie dopuszczał do siebie tej myśli, choć była ona bardzo wyraźna w jego wyobraźni.

Christopher leżąc na swojej kanapie w pokoju gościnnym, uważnie przyglądał się siedzącej tuż obok na fotelu Annabell. Dziewczyna przyszła do niego niespełna dwie godziny temu, jednak w dalszym ciągu nie dowiedział się, jaki był cel jej wizyty. Wyglądała jednocześnie na bardzo podekscytowaną i zdenerwowaną. Wyraźnie na coś czekała, bowiem co chwilę spoglądała na oba telefony, leżące na stoliku. Kątem oka zerkała jedynie na program w telewizji, ale myślami odbiegała gdzieś bardzo daleko.
Chwilę później dobiegł ich głos wiadomości z jednego z aparatów. Annabell natychmiast wzięła do ręki swój telefon, dokładnie śledząc każde wysłane do niej zdanie. Na sam koniec uśmiechnęła się triumfalnie w stronę blondyna, klaszcząc w dłonie.
- Może mi wreszcie powiesz, co cię tak cieszy? - zapytał zirytowany chłopak, biorąc do ust kolejną kanapkę. Nie lubił, kiedy ktoś miał przed nim jakiekolwiek tajemnice. Niestety Dayer była taką osobą, która zawsze coś ukrywała.
- Szczęście naprawdę nam sprzyja – powiedziała tajemniczo, na co Chris spojrzał na nią ze zdziwieniem. - Madeline znowu jest w szpitalu, jest po operacji, podobno w ciężkim stanie. Rozumiesz co to dla nas oznacza? Mamy kolejną szansę na wyeliminowanie jej z gry.
Chłopak przestał na moment słuchać paplaniny swojej towarzyszki, skupiając się jedynie na fakcie, iż Hayes ponownie trafiła do szpitala. Musiało stać się naprawdę coś poważnego, skoro potrzebowała takiej interwencji. Christopher gorączkowo się nad tym zastanawiał, jednak zupełnie nic nie przychodziło mu do głowy. Kiedy widział Madeline po raz ostatni, wydawała się całkiem zdrowa i nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Chociaż niedawno się pokłócili, blondyn martwił się o dawną przyjaciółkę, biorąc pod uwagę jak najszybsze odwiedziny.
- Christopher? - dziewczyna stanęła naprzeciwko niego, machając rękoma. - Słyszałeś, co powiedziałam? Powinniśmy zabrać się do roboty, najlepiej jeszcze dzisiaj w nocy.
- Zwariowałaś? - dziewiętnastolatek podniósł się z miejsca oburzony, unosząc do góry ręce. - Powiedziałem ci, że wycofuję się ze wszystkiego. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Czego nie rozumiesz w tym zdaniu?
- Nie chcesz zemścić się na Zaynie? - zapytała blondynka, uderzając w czuły punkt Christophera. - Odebrał ci przecież miłość Madeline, wyjechał z nią, a teraz porzucił w najlepsze. Naprawdę nie chcesz, żeby cierpiał tak samo?
- Posłuchaj – chłopak podszedł do Annabell, chwytając ją za ramiona. - Popełniłem błąd, zgadzając się wcześniej na twoje szaleństwo, ale byłem po prostu pod wpływem emocji i do tego nieźle wstawiony. Ale wbij sobie do głowy, że w niczym czy nie pomogę. Nie będę miał korzyści w tym, że Zayn straci Madeline. Jak mniemam, ty też nie. On kochał, kocha i zawszę będzie kochał tylko ją. Już czas, żebyś to zrozumiała.
Christopher popchnął stanowczo blondynkę, biorąc swój telefon do ręki. Natychmiast wykręcił numer Malika, by dowiedzieć się jakiś szczegółów i tak naprawdę, by potwierdzić słowa Annabell, która równie dobrze mogła kłamać. Zayn nie odbierał, dlatego chłopak postanowił pojechać do szpitala, w którym poprzednio przebywała Madeline, by tam poznać całą prawdę.

*~*
OD AUTORKI: Wczoraj, a właściwie dzisiaj w nocy siedziałam nad tym rozdziałem i wyszło coś takiego. Szkoda mi tego mojego Zayna, ale no co poradzić? Może niebawem zaświeci słońce. Myślałam nad drugą częścią tego opowiadania, ale jeszcze się nie zdecydowałam. Co o tym sądzicie? Kolejny rozdział nie wiem kiedy się pojawi, koniec świątecznej przerwy - powrót do obowiązków. Ale postaram się w następny weekend. Pozdrawiam gorąco! 

8 komentarzy:

  1. Cudowny *.* Taki troskliwy i opiekuńczy Zayn,aww :') Mam nadzieję,że Madeline się obudzi i bd z Malikiem ;) Moim zdaniem 2 część to fajny pomysł :) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Całe szczęście, że Malik znalazł Maddie i pojawił się w samą porę. Wciąż uważam, że dziewczyna zachowała się idiotycznie! Doskonale wiedziała, jakie niebezpieczeństwo jej grozi, dostała specjalnie zalecenia lekarza, by nie doszło do tragedii, a ona miała to głęboko gdzieś i po prostu się do tego nie dostosowała! Jakby jeszcze tego było mało to po prostu księżniczka zdecydowała, że nikomu nie powie o wykrytej cukrzycy i dużego prawdopodobieństwa ponownego zajścia w śpiączkę. Jakże trzeba być nieodpowiedzialnym, by dopuścić się do takiego stanu!
    Madeline naprawdę jest bardzo ważna dla Liama skoro ten, gdy tylko usłyszał, że dziewczyna znajduje się w szpitalu od razu zaczął się ubierać i zamierzał przyjechać. Cieszę się, że Maddie ma dookoła osoby, którym naprawdę na niej zależy. Dla Malika jest równie ważna. I, chociaż popełnił niewybaczalny błąd widać, że darzy Maddie naprawdę szczerą miłością. Szkoda tylko, że wszystko potoczyło się w tak przykry sposób.
    Chris i Annabell zawarli wcześniej jakiś pakt?! Czy ja dobrze przeczytałam?! Nie wierzę własnym oczom... W dodatku ta podstępna blondyna naprawdę chce pozbyć się Madeline! Czy to aby nie za dużo? Całkiem jej odbiło?! Co ona chciała zrobić idąc wieczorem do dziewczyny? Chyba nie jest na tyle powalona, by ją zabić. Prawda? Wiedziałam, że ta bohaterka ma z głową coś nie tak, ale żeby aż tak bardzo? Cieszę się, że Chris zmądrzał i nie zamierza dalej brać udziału w tym chorym układzie. Chłopak naprawdę zmądrzał i tak szczerze to ja go zawsze lubiłam. Nie jest wcale zły i zawsze troszczył się o Maddie, a to, że ją pokochał nie jest jego winą.
    Czekam na nowość, kochana! <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zayn pojawił się w dobrym miejscu o dobrej porze. Całe szczęście. Maddie powinna w końcu przejrzeć na oczy i docenić jego starania. Zaniedbała zalecenia lekarza, postąpiła nieodpowiedzialnie. Takiego troskliwego Malika uwielbiam. Mimo pozorów jakie stwarza bardzo to do niego pasuje. Chciałabym żeby Mad już mu wybaczyła, wiesz? Oboje zasługują na szczęście.
    O tym, że Chris i Annabell współpracują wiedziałam od razu. To nie mógł być przypadek. Anna to wstrętna suka, a Chris najwyraźniej zmądrzał, ale radzę mu nie jechać do szpitala, bo może oberwać od Zayna.
    Najważniejsze jest teraz żeby Maddie wyszła z tego wszystkiego cało.
    Co do drugiej części opowiadania? Chyba sobie żartujesz jeśli myślisz, że ktoś by jej nie chciał! Bardzo chętnie czytałabym dalej o tym jaki los zgotujesz Madeline i Zaynowi :)
    Kocham Cię normalnie, za te Twoje pomyły <3
    Czekam na następny ! :)
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, druga część to świetny pomysł. Jestem za! :)
    Dobrze, że Zayn ją znalazł i że operacja się udała. Ech... może dzięki temu się pogodzą. Liczę na to. Anabelle wkurza mnie coraz bardziej. Jak ona mogła w ogóle pomyśleć, że Chris zgodzi się ponownie podjąć próbę skrzywdzenia Mad? Co za idiotka! Yh... Chris powinien o wszystkim powiedzieć Mad, by ta miała się na baczności, bo niewykluczone, że Anabelle sama podejmie się tego zadania. Mam jednak nadzieję, że nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zayn, mój mały biedny Zayn! Jak mi jest go szkoda, on wiecznie musi się o coś martwic, ja na jego miejscu już dawno bym się załamała, jak Boga kocham! :o Ale na szczęście Nasz młodzieniec jest silniejszy ode mnie i jakoś sobie z tym wszystkim radzi, co prawda łatwo nie jest, ale daje radę, a ja jestem z tego powodu bardzo z niego dumna. Tak, czy inaczej.. Naprawdę mi go szkoda, mam nadzieję, że to psmo nieszczęść w jego życiu w końcu się zatrzyma i da mu święty spokój. :o
    Co do Madeline.. Już wcześniej pisałam o tym, że jestem na nią zła, naprawdę. Jak można z własnej głupoty doprowadzić się do takiego stanu?! Czy tego naprawdę chciała?! Jeśli tak, to gratulacje, bo udało jej się perfekcyjnie wprowadzić wszystkich w panikę i siebie do szpitala. Brawo, oby tak dalej. :)
    No cóż.. Mimo, że rzeczywiście jestem na nią wściekła, to tak jak i Zayn nie potrafię żywić do niej jakiejś szczególnej urazy. Jest bardzo pozytywną bohaterką, każdy popełnia błędy i jestem pewna, że i ona tego żałuje, bo w przeciwnym razie się pogniewamy, no nie ma co!
    Ah, ta cholerna Annabell, no nie cierpię suki! Z czego ona właściwie się tak cieszy i co planuje, bo kompletnie nic z tego nie rozumiem, naprawdę. :o Mam nadzieję, że ktoś ją powstrzyma zanim wywinie kolejny numer. :o Dobrze, że chociaż Chris nie chce już z nią współpracować, podejrzewam, że to znacznie utrudni jej działanie, co niewątpliwie mnie cieszy..
    No nic, zobaczymy co tam dalej dla Nas przygotowałaś :) Będę czekać na kolejny rozdział z wyraźną cierpliwością, bo kocham to opowiadanie, no i Ciebie. Całusy! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby Maddie szybko z tego wyszła i oby Christopher nie zdecydował się wchodzić pomiędzy nią, a Zayna.

    OdpowiedzUsuń
  7. No dobra skończyłam wcześniej, ale po prostu tak się wciągnęłam w twoje opowiadanie, że nie mogłam doczekać do wieczora xd :)
    Matko tak mną wstrząsnął ten rozdział, że nie wiem co mam mówić. Z jednej strony tak się cieszę, że Zayn znalazł biedną Mady, z drugiej jest taka na nią wściekłą. Gdyby powiedziała o tych lekach, zaleceniach lekarza...Wszystko wychodzi na przekór. Zayn tak mocno ją kocha, jest taki opiekuńczy i tak się o nią boi. Nie wiem co by się z nim stało, gdyby ją stracił. Niech się tak nie stanie. Proszę...niech ona obudzi się, żyje. Przecież Malik chybaby się nie pozbierał. Takiej miłości się nie spotyka dwa razy, a ich jest taka trudna, ale na pewno warta tego wszystkiego. Dobrze, ze Zayn mimo brakujących sił, próbuje dalej walczyć. Jestem z niego taka dumna, a za razem nie mogę wyjść z podziwu, że wciąż daje rade sprostać temu wszystkiemu. Choć est już na skraju sił, dalej walczy o tą osobę, którą kocha...Czy coś takiego istnieje jeszcze po za opowiadaniami ?
    A tej wrednej małpie to ja nie wiem co zrobię ! Niech ona się nie pakuje już w ich życie. Ile można ? Jak w ogóle można nie zrozumieć, że nie ma się już żadnych szans u danej osoby ? Czemu ona chce się mścić ! Zayn nie jest dla niej...jest dla niej za dobry ! Ma takie wielkie serce, a ona go tylko chce bo co ? Bo jest ładny ? No kurde ! Serio ? Kiedy ona w końcu zrozumie ? Weź mi powiedz, bo chyba jej pomogę stąd spada. Chrisa jest mi jednak trochę szkoda. Zakochał się chłopka i co ma teraz zrobić. Jeśli jednak na serio kocha Mady niech pozwoli być jej szczęśliwą z Malikem. Bo widać jaka miłością go darzy i tylko z nim będzie szczęśliwa. On kiedyś na pewno zajdzie też swoją, odwzajemnioną miłość.
    Druga część ? Wiesz jak ja jej pragnę swoim małym sercem ? Strasznie. Dopiero co dzisiaj zaczęłam czytać Twoje opowiadanie i strasznie ciężko byłoby mi się z nim rozstać :) Uwielbiam je ♥ Masz świetny styl pisania ( zresztą to ci już mówiłam wcześnie ;* ), i historia jest taka cudowna. W dodatku tak świetnie ją opisujesz :)
    Ahhh strasznie nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ! Ale pozostaje mi tylko cierpliwie i grzecznie czekać :)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominuję Cię do Liebster Awards moja kochana :D Więcej dowiesz się na moim blogu już niedługo :D Wieczorkiem powinno się wszystko pojawić ;*
      http://justgivemeafreelove.blogspot.com/

      Usuń