Christopher
czym prędzej wsiadł do pierwszej nadjeżdżającej taksówki,
podając kierowcy dokładny cel swojej podróży. Nie był to
najlepszy moment na przemieszczanie się jakimikolwiek środkami
transportu, bowiem w godzinach szczytu ulice Londynu pokrywały się
niekończącymi się sznurami samochodów. Całe miasto stało i
zamierało w miejscu na dobre kilkanaście następnych minut. Blondyn
coraz bardziej denerwował się całą sytuacją, jednak nie mógł
zrobić nic innego, jak po prostu cierpliwie przeczekać.
Mimowolnie
w jego głowie wciąż huczały słowa Annabell, która zawzięcie
dążyła do swojego celu. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego w
dalszym ciągu tak bardzo upierała się przy Zaynie i za wszelką
cenę chciała go zdobyć. Musiała przecież zdawać sobie sprawę z
tego, że chłopak tylko przelotnie zwrócił na nią swoją uwagę,
w dodatku w momencie, kiedy najbardziej potrzebował bliskości
drugiej osoby. Człowiek podczas emocjonalnych wahań i różnego
rodzaju depresji potrafi dopuścić się nieodwracalnych czynów,
których później żałuje. W ten sam sposób postąpił Malik,
którego serce rozerwało się na miliony kawałków po diagnozie
lekarzy i żadnym odzewie ze strony ukochanej. Uległ słabości, ale
przede wszystkim swoim pragnieniom.
Dziewiętnastoletni
blondyn w żadnym wypadku nie próbował usprawiedliwiać Malika ani
stawać po jego stronie, ponieważ zranił Madeline i stracił ją z
własnej winy, jednak mimo wszystko był w stanie zrozumieć jego
postępowanie. Pomimo szczerych chęci, nigdy nie postawił się na
miejscu chłopaka, bowiem nie potrafił sobie nawet wyobrazić tego,
że ukochana zapada w wielomiesięczną śpiączkę tuż przed
ślubem. Owszem, brunetka była dla niego kimś bardzo ważnym,
jednak nie zgromadził z nią tylu wspaniałych wspomnień o ogromnym
znaczeniu w przeciwieństwie do Zayna. Trzymali się razem już od
szkoły średniej, dlatego to ich historia poniosła tutaj największe
straty. Choć nie chciał tego robić, uczucie współczucia względem
Malika wkradło się do serca blondyna, przygnębiając go jeszcze
bardziej. Każdy dostrzegał jego starania, a także skruchę z
powodu tego, co zrobił, jednak nie było to wystarczające, by mógł
otrzymać wybaczenie od najważniejszej osoby w swoim życiu.
Christopher podziwiał zarówno postawę Zayna jak i Madeline, która
wiernie i twardo stanęła tym razem przy swoim. Mogła zaprzeczać i
się do tego nie przyznawać, jednak Fulton doskonale wiedział, że
dziewczyna wciąż darzyła Mulata głębokim uczuciem. Potrzebowała
czasu, by wszystkie rany zdążyły się złagodzić, ale tak
naprawdę on sam również nie miał pewności, czy Madeline w końcu
zdecyduje się na powrót do Zayna.
Z
rozległych myśli wyrwało go nagle dociekliwe spojrzenie kierowcy
taksówki, który od kilku minut nie spuszczał z niego wzroku.
Bezczelnie wpatrywał się w położony na siedzeniu obok portfel
właściciela, oczekując odpowiedniej zapłaty za wykonanie swojej
pracy. Christopher westchnął ciężko, wyciągając kilka banknotów
i wręczając je starszemu mężczyźnie. Następnie rzucił krótkie
i prawie bezgłośne „dziękuję”, po czym opuścił pojazd,
stojąc tuż przed budynkiem szpitalu, w którym prawdopodobnie
znajdowała się jego przyjaciółka. Dopiero teraz ogarnęło go
uczucie strachu, o którym wcześniej po prostu zapomniał. Przede
wszystkim bał się konfrontacji z Malikiem, choć tak naprawdę nie
zamierzał się z nim o nic wykłócać. Z pewnością miał większe
prawa, by przebywać teraz u boku Madeline i się nią zajmować.
Miał jedynie nadzieję, że pozwoli mu się z nią na chwilę
zobaczyć i nie wyniknie z tego żadna poważna awantura. Oprócz
tego, niepokoiło go także zdrowie i dalsze losy przyjaciółki.
Kolejny pobyt w szpitalu w przeciągu kilku miesięcy oraz następne
operacje z pewnością nie wróżyły niczego dobrego. Christopher
chciał być dobrej myśli, zmuszał samego siebie, by to wrażenie
go nie opuściło, jednak taki wysiłek okazał się zbyt trudny. Nie
mógł przecież okłamywać samego siebie, musiał myśleć
racjonalnie i postawić sprawę jasno. Madeline walczyła o życie po
raz kolejny i tym razem wszystko przedstawiało się w tych
ciemniejszych barwach.
Blondyn
sprawnym ruchem dłoni przeczesał szybko swoje włosy, podążając
powoli w kierunku wejścia. Od razu do jego nozdrzy dotarł
charakterystyczny, dla niektórych mniej przyjemny szpitalny zapach.
Starał się to ignorować i czym prędzej skierował się do
recepcji, by dowiedzieć się o tym, gdzie leżała Madeline. Gdy
tylko wyszedł zza rogu, jego oczom ukazała się smukła sylwetka
bruneta, który akurat rozmawiał przez telefon. Christpher
zrezygnował z korzystania z pomocy pielęgniarki, podchodząc od
razu do przygnębionego i nieco zmęczonego Malika. Mulat natychmiast
przerwał połączenie, kiedy tylko zobaczył stojącego przed sobą
dziewiętnastolatka. Poczuł jak jego ciało napełnia się złością,
jednak mimo wszystko starał się kontrolować swoje emocje. Nie
chciał bowiem wszczynać w szpitalu żadnej awantury, gdyż musiałby
zostać za to wydalony z placówki, na co rzecz jasna nie mógł
sobie pozwolić. Schował swój telefon do kieszeni, kierując wzrok
na blondyna.
- Co
tutaj robisz? - niemal warknął na towarzysza, kątek oka
spoglądając na salę Madeline czy przypadkiem już się nie
wybudziła. - Skąd wiedziałeś, co się stało? Niepotrzebnie cię
tutaj przywiało.
- Nie
chcę się z tobą o nią kłócić, Zayn – przyznał szczerze
Christopher, na co Malik bardzo się zdziwił, wyczekując dalszego
wyjaśnienia. - Wtedy, po tym koncercie postąpiłem samolubnie i
teraz tego żałuję. Ale nie przyszedłem tutaj, żeby tłumaczyć
się z własnych uczuć. Jak ona się czuje? Jak do tego doszło?
Malik
spojrzał na niego nieco łagodniej, a uczucie złości ulotniło się
tak szybko jak bańka mydlana. Nie wiedział do końca dlaczego, ale
słowa Christophera wydały mu się szczere, prosto z serca, jakby
naprawdę zawiesił broń i interesował się jedynie stanem zdrowia
Madeline. Mulat zdziwił się trochę takim obrotem spraw, jednak
mógł odetchnąć z ulgą, że nie będzie musiał użerać się
więcej ze swoim rywalem, którego względy Hayes oceniała wyżej.
Tak naprawdę nigdy nie miał okazji, by bliżej poznać Chrisa, znał
go jedynie z opowieści ukochanej, która przyjaźniła się z nim
jeszcze przed ich spotkaniem się. Być może właśnie teraz Malik
dostał szansę, by nadrobić zaległości? Nie pałał do tego
zamiaru jakąś ogromną radością, ale z drugiej strony nie
odrzucał też kategorycznie owego pomysłu. Wiedział, że blondyn w
żaden sposób nie zastąpi mu Liama, Louisa, Harry'ego czy Nialla,
lecz dlaczego miałby skreślać go już na samym początku, niewiele
o nim wiedząc?
Brunet
westchnął ciężko, odrzucając od siebie wszystkie wcześniejsze
myśli. Gestem dłoni wskazał Chrisowi, by zajął miejsce tuż obok
niego. Opowiedział tylko tyle, czego sam zdołał dowiedzieć się
przez ten czas. Żałował, że nie wiedział, dlaczego Madeline nie
chciała przyjmować leków i z jakiego powodu nikomu o tym nie
powiedziała. Blondyn łapczywie wsłuchiwał się w opowieść
Zayna, mając nadzieję, że niebawem zacznie rozgłaszać pozytywne
strony, których będzie znacznie lepiej. Niestety nic takiego się
nie stało, co tylko utwierdziło Christophera w przekonaniu, że
Madeline była w naprawdę ciężkim stanie.
-
Zobaczysz, że z tego wyjdzie – odezwał się w końcu blondyn,
przenosząc wzrok na towarzysza. Dopiero teraz zauważył
wycieńczenie na twarzy Mulata, które przeplatało się z ogromnym
przygnębieniem. Jego podkrążone oczy widoczne były z daleka, tak
samo jak o wiele bardziej smuklejsza sylwetka. - Macie przecież
przed sobą całe życie, zasługujecie na szczęście.
Malik
delikatnie uśmiechnął się do siebie słysząc owe słowa, jednak
tak bardzo nie podzielał optymizmu Christophera. Doskonale znał
każdą zaletę i wadę Madeline, każdy nawyk, przyzwyczajenie,
każdą cechę, która opisywała ją najbardziej. Wiedział, że
zdrada była czymś, czego nigdy nie mogłaby wybaczyć, a mimo to
popełnił ten błąd. Zdawał sobie również sprawę z tego, że
należała do upartych i zawziętych osób, jeżeli założyła sobie
jakiś cel, bez względu na wszystko do niego dążyła. Tym razem
postanowiła, że nie wróci do Malika z powodu zdrady i to bolało
go najbardziej.
Jak
na złość Liam zapodział gdzieś klucze do mieszkania, które
musiał zamknąć przed wyjściem, bowiem pozostali znajdowali się
teraz prawdopodobnie w radiu, gdzie za mniej więcej godzinę cały
zespół miał udzielać wywiadu. Payne zawiadomił przyjaciół o
sytuacji, zaznaczając nieobecność Malika oraz swoją. Wiedział,
że po otrzymaniu tak przykrej wiadomości nie mógłby skupić się
na pracy, przede wszystkim musiał jak najprędzej zobaczyć
Madeline.
Nie
wiedział do końca czy był aż tak bardzo przewrażliwiony na jej
punkcie, bowiem dostrzegał ostatnio wielkie zmęczenie na jej
twarzy, bladość, którą się owijała. Co prawda nie spotykali się
już tak często jak dotychczas ze względu na wiadomą sytuację,
jednak Payne wyczuwał, że działo się coś niedobrego. Pomimo tego
za każdym razem puszczał wolno wszystkie swoje wcześniejsze uwagi,
nie reagując. Zdawało mu się, że po prostu przesadzał, a widząc
jej uśmiech, odchodziły od niego wszelkie troski.
Skarcił
samego siebie w myślach za to postępowanie, poniekąd obwiniając
się o obecny stan dziewczyny. Gdyby w odpowiednim momencie zwrócił
jej uwagę, możliwe, że nie leżałaby teraz w szpitalu w poważnym
stanie. Liam nie wiedział, co było przyczyną ponownego powrotu w
tamto miejsce, gorączkowo próbował wymyślić jakiś sensowny
powód, jednak bez skutku. Wychodziło na to, że Madeline skrywała
coś przed wszystkimi, nikomu nie wyjawiła całej prawdy zaraz po
wyjściu do szpitala i to sprowadziło ją ponownie w złą stronę.
Po
wielu minutach oczekiwania w zniecierpliwieniu i złości, Payne w
końcu dotarł do szpitala, kierując się za wskazówkami Zayna,
które ten dawał mu przez telefon. Kiedy tylko przyjaciel znalazł
się w zasięgu jego wzroku, rozłączył się, chowając komórkę
do kieszeni. W pierwszej kolejności spojrzał przez szybę na
Madeline, a w sercu od razu poczuł krótkie, lecz stanowcze ukłucie.
Dziewczyna wyglądała zupełnie tak samo jak ponad pół roku temu
po wypadku samochodowym. Przyglądając jej się dłużej,
przechodziło się w stan jeszcze głębszego przygnębienia, dlatego
Liam szybko, choć niechętnie odwrócił wzrok, przenosząc go na
stojącego tuż za nim przyjaciela. Nie musiał nic mówić, Malik
doskonale rozumiał, że Payne oczekiwał jakiegokolwiek wyjaśnienia,
ale przede wszystkim dobrego słowa. Choćby miało być tylko jedno
na milion, on zawsze trzymał się tej nadziei, nigdy jej nie tracąc.
-
Zayn – odezwał się w końcu Liam, kiedy oboje znaleźli się już
w szpitalnej sali, czekając na przebudzenie dziewczyny. - Musisz dać
mi słowo odnośnie jednej sprawy.
Jego
ton był bardzo stanowczy i poważny. Sam zresztą nie śmiał
żartować z tego typu rzeczy, bowiem dla niego również obietnice
stawały się czymś wiążącym. Zdawał sobie sprawę, że
przyjaciel zawiódł już raz przyjaciół, ale przede wszystkim
brunetkę, jednak Payne wierzył, że te wydarzenia zdołały go
czegoś nauczyć i tym razem będzie zupełnie inaczej. Zayn spojrzał
pytająco na przyjaciela, czekając na kontynuację. Nie wiedział,
co takiego chodziło po jego głowie, jednak mógł się spodziewać
na pewno czegoś oryginalnego ze strony Liama.
-
Obiecaj mi, że tym razem tego nie spieprzysz – spojrzał na
Malika, na którego twarzy malował się teraz jeszcze większy
smutek. Przyjaciel zranił go tymi słowami, jednak miał całkowitą
rację, już raz sobie odpuścił i skończyło się to dramatycznie.
- Jeżeli to zrobisz, wtedy nawet ja nie zdołam ci wybaczyć.
-
Obiecuję – powiedział Zayn, nieumiejętnie ukrywając pojawiające
się w jego oczach łzy. Pomimo tego, że znów odnajdował w sobie
uczucie słabości, nie chciał poddawać się bez walki. - Już
nigdy więcej jej nie zostawię.
Po
wypowiedzeniu tych kilku, pozornie prostych, ale jakże pięknych i
obiecujących słów, oddał się w końcu w ręce własnych emocji,
pozwalając sobie na krótką rozpacz. Było mu to potrzebne, by
oczyścić organizm z wciąż dręczących go myśli, z trwającego
przy nim strachu i z bólu, który jeszcze gdzieniegdzie pozostał w
zakamarkach jego serca. Spojrzał na śpiącą Madeline, w duchu
dziękując Bogu za życie dla niej. Była dla niego najważniejszą
osobą na świecie, tylko ona potrafiła przynosić mu radość i
dawać szczęście. Miał jedynie nadzieję, że na powtórzenie tych
wszystkich rzeczy będą mieli jeszcze wiele okazji.
*~*
OD AUTORKI: Rozdział powstał jakiś tydzień temu, dlatego mogę go dodać. Jestem z niego w miarę zadowolona, ale zobaczymy, co powiecie. Kolejny pewnie za tydzień, bo rozpoczynam ferie, więc pewnie uda mi się coś naskrobać. Przy okazji, powiem Wam, że zdecydowałam się na drugą serię sieci czasu. Cieszycie się choć troszkę? Do napisania za kilka dni, pozdrawiam!
Za każdym razem kiedy czytam coś twojego, w moich myślach co chwila pojawia się myśl, że uwielbiam twój styl pisania. Naprawdę, jak dla mnie jest idealny. Taki dopracowany i przyjemnie się to czyta. Zazdroszczę ci tego, cholernie. Mogę ci obiecać, że będę pierwszą, która kupi twoją książkę.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to mi także się podobał i powiem ci nawet, że pomimo całej tej sytuacji, która dzieje się w życiu bohaterów, byłam jakaś taka... spokojna. Sama nie wiem, może to przez Chrisa, który naprawdę wiele zyskał w moich oczach.
Prawdę mówiąc, na początku czułam dystans do niego, może nawet za nim nie przepadałam. Nie podobało mi się, że tak nagle się pojawił i... zagarnął? Madeline. Do tego jeszcze przez jakiś czas współpracował z tą całą idiotyczną Annabell. Jedynym plusem, jaki w nim widziałam, było właśnie to, że się zrehabilitował i kazał dziewczynie spadać na szczaw.
W każdym bądź razie, po dzisiejszym rozdziale chłopak wskoczył na wyższe miejsce w mojej skali lubienia. To, że... rozumie Zayna, że nawet czuje współczucie wobec niego. A przede wszystkim dlatego, że po prostu okazał się porządnym, naprawdę dobrym człowiekiem.
Sama trochę się denerwowałam tego, jak to będzie, kiedy Chris i Zayn się spotkają. Modliłam się tylko o to, żeby Mulat nie zaczął jakiejś awantury. Dobrze, że potrafił się opanować, bo naprawdę nie wiem, co mogłoby z tego wyjść. Chociaż i tak to wszystko dzięki Chrisowi, i tu zapunktował u mnie kolejny raz! Tym, że był taki spokojny, opanowany i przyznał się do błędu, który popełnił i jedyne, co go obchodziło, to zdrowie przyjaciółki. Myślę, że byłoby fajnie, gdyby on i Malik znaleźli wspólny język.
Przez tą całą sytuację zespół przeżywa swojego rodzaju kryzys i nie mogę powiedzieć, żeby mi się to podobało. Wywiad bez dwóch członków zespołu to już nie to samo, chociaż rozumiem, dlaczego Liam także zrezygnował i pojechał do szpitala. W końcu Madeline była jego przyjaciółką i naprawdę się martwił. Pewnie każdy z nich pojechałby wspierać swojego przyjaciela, jednak wciąż mają pracę do wykonania, prawda? Mam nadzieję, że w końcu to wszystko jakoś się unormuje...
Cieszę się, że to właśnie Liam postanowił pojechać do szpitala. Nie wiem czemu, ale ten chłopak kojarzy mi się z kimś.. najrozsądniejszym z nich, z osobą, która zawsze da odpowiednią radę. To, co powiedział Zaynowi może i było dla tego drugiego nieco bolesne, ale przynajmniej prawdziwe. Tak jak uznał Liam, mi także się wydaje, że Mulat nauczył się wiele na błędzie, który popełnił i więcej się do tego nie dopuści. I po prostu czuję, że jego obietnica jest jak najbardziej prawdziwa.
Teraz wystarczy czekać tylko, aż Madeline się obudzi. Boże, tak bardzo bym chciała, żeby zrozumiała, że nie może żyć bez Zayna i że błąd, który popełnił, więcej się nie powtórzy. Kocha go i trzymam kciuki, żeby podjęła odpowiednią decyzję.
Nawet nie wiesz, jak bardzo cieszę się, że powstanie drugi sezon tej historii! Jestem wniebowzięta wręcz, bo wciąż będę mogła kontynuować przygodę z tym Zaynem, do którego tak bardzo się przywiązałam! Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie po twojej myśli
Życzę powodzenia w tworzeniu i ogrom weny, kochana! Buźka! xx
Kochana!
OdpowiedzUsuńTo, że kocham Twoje rozdziały z pewnością już wiesz. Mogłabym czytać Twoją twórczość na okrągło.
Nadal jestem wściekła na Madeline, że tak się zaniedbała, ale chciałabym żeby się obudziła i zaczęła brać leki.
Christophera w tym odcinku polubiłam w sumie. Zwłaszcza w momencie, gdy kazał Annabell spadać i pojechał do szpitala.
Boję się jednak, że ta małpa niejeden podły pomysł ma w rękawie. Trzeba na nią uważać. Może Chris będzie w stanie ją rozszyfrować.
Bardzo dobrze, że Zayn jest ciągle w szpitalu. I że nie naskoczył na blondyna. Wykazał się ogromną dojrzałością pomimo swojego stanu rozpaczy i niechęci do chłopaka.
Zdecydowanie zgadzam się z Liamem, którego tu uwielbiam. Przyłączę się do niego jeśli tym razem Malik spieprzy sprawę. Razem z Payne'm skopię mu ten jego seksowny tyłek. A dobrze wiesz, że w takich sprawach nie rzucam słów na wiatr xd.
Co do drugiej części opowiadania... Już Ci mówiłam, że to genialny pomysł i będę Cię kochać podwójnie za jego kontynuację.
Także wiesz... :D
Kończę już, bo zacznę pisać głupoty xd
Dużo weny skarbie ! Całuski xx :*
Nadrobiłam zaległości i oto jestem! Przeczytałam dwa cudowne i piękne rozdziały i jestem zachwycona wieścią, że będziesz pisała cześć drugą! Jestem ciekawa co tym razem wymyślisz dla głównych bohaterów.
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że Zayn dał szanse Chrisowi. Będą mogli pogadac i może nawiążą jakąś nic porozumienia? byłoby fajnie. Dla Mady. w ogóle to już przestałam pałac taką niechęcią o blondyna. Może to datego, że zerwał tą chorą umowę z Annabelle?
Liam ma rację, mam nadzieję, że jego słowa dosadnie trafią do Zayna, który więcej nie popełni takiego błędu i choćby nie wiem co, będzie walczył o Madeleine. Jeśli nie, skopie mu dupę.
Dobra, ja kończe, zyczę masy weny i pozdrawiam! x
aaaaaaaa !!!! To tak na początek, bo nie umiem wyrazić słowami jak bardzo cieszę się z tego, że będzie druga część opowiadania :D Cieszę się niezmiernie i gdybym mogła to pewnie przytuliłabym cię z radości xd :D Ale przejdę do rozdziału :)
OdpowiedzUsuńDalej nie mogę uwierzyć, że miłość Zayna i Mady musi być taka trudna. Tak cierpią obydwoje, że aż serce się kroi na to wszystko. Malik widać, ze nie ma już sił, a jednak tak się stara mimo wszystko, i tym u mnie strasznie punktuje. Zal mi go ogromnie, bo widać ja bardzo mocno mu zależy i chce by jego ukochanej już więcej nic nie groziło,a tu wszystko jest pod znakiem zapytania. Wiem, że najgorszą w życiu rzeczą jest czekanie, a on musi tyle czekać by móc cieszyć się miłością z Mady...A nawet to nie jest pewne, że kiedyś będzie mógł.
Bałam się, że Malik zrobi aferę, gdy zobaczy Chrisa, ale ku mojemu zdziwieniu zachował się bardzo przyzwoicie. Cieszę się, że Christopher przyznał się do błędu mimo uczyć, które ukrywa do Mady. Na pewno było mu strasznie ciężko :( Zayn z Chirsem mogliby się dogadać. Może przyjaźń chłopaka i Madeline w tedy była jak dawniej ?
Cieszę się, że Mulat obiecał, ze jej nie zostawi. Z resztą nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki i nie popełnia się dwa razy tego samego błędu i myślę, że nawet nie zamierzał jej zostawiać :) Tak bym chciała by się ułożyło no ! Oni zasługują na to...
Ogólnie rozdział świetnie napisany i choć jak dla mnie jest mało dialogów ( pewnie przyzwyczajenie) to świetnie mi się czytało ! Uwielbiam za to twojego bloga, że czyta się tak płynnie i lekko :D Strasznie nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, jestem szczęśliwa, że trafiłam na twojego boga :D
♥♥♥
Ogromnie szkoda mu Zayna... Mam nadzieję, że Maddie w końcu wybudzi się i da szansę chłopakowi, bo on ogromnie cierpi...
OdpowiedzUsuńJasne,że się cieszymy! Biedny Zayn :( Mam nadzieję że Maddie mu w kóncu kiedyś wybaczy i bd ze sb na zawsze :) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w tym rozdziale oszczędziłaś chociaż trochę Zayna, biedny ostatnio sporo się nacierpiał w ostatnim czasie. :o No ale po tym odcinku muszę szczerze przyznać, że w końcu nieco inaczej spojrzałam na Chrisa. Generalnie od samego początku był dla mnie mega irytujący i cholernie zdrażnił mnie swoim zachowaniem. Właściwie od razu wiedziałam, że jest z nim coś nie tak i jak się później okazało- wcale się nie myliłam, bo przecież knuł razem z Annabell. Tak, czy inaczej ten rozdział przedstawił mi go w odrobinę innym świetle i jakoś tak moja nienawiść do niego zelżała, a nawet mogę powiedzieć, że w sumie to odczuwam pełną aprobatę wobec jego dojrzałego zachowania. To, że nie chciał prowokować Zayna naprawdę mi zaimponowało i zobaczyłam, że może wcale nie jest taki zły jak mi się wydawało, przecież tak bardzo troszczył się o Maddie. W gruncie rzeczy nie zrobił teraz nic złego, chciał ją jedynie zobaczyć i dowiedzieć się, co się stało. To całkiem zrozumiałe zachowanie.
OdpowiedzUsuńJeśli już mówimy o zachowaniu bohaterów, to nie można nie wspomnieć o Maliku, który też zachował się całkiem nienagannie. Jestem pod wrażeniem, bo pokazał, że jest bardzo dojrzały.
Oczywiście Liam również skrada moje serce. Jest wspaniałym, szczerym przyjacielem i uważam, że ktoś taki, to po prostu czysty skarb i Zayn powinien go sobie bardzo szanować. :)
No tak czy inaczej mam nadzieję, że Madeline wnet się wybudzi, powróci do zdrowia, zacznie o siebie dbać, a co najważniejsze może w końcu zobaczy, że Zayn naprawdę żałuje swojego zachowania i że rzeczywiście bardzo ją kocha, a wtedy kto wie.. Może w końcu mu wybaczy. :)
Okej, kończę i oczywiście życzę weny kochana <3
Z jakiegoś powodu zawsze lubiłam Chrisa i czułam, że jest to naprawdę porządny chłopak, któremu mimo wszystko zależało na szczęściu Maddie. Może i pogubił się w swoim szczerym postępowaniu, został omamiony przez tę cholerną Annabell, ale w tym rozdziale widzimy, że szczerze żałuje swojego postępowania. Ba! Nawet jest mu żal Malika i jakimś cudem potrafi go zrozumieć...
OdpowiedzUsuńZdziwiło mnie zachowanie Malika. Od tak uwierzył Chrisowi i zaczął go traktować jak... kumpla do pogawędki? Seriously? Owszem, Chris jest w porządku, ale Zayn tego nie wie i... no nic. Jak dla mnie dziwnie postąpił. Jak nie on... Ale może to przez obecny stan Maddie?
Liam jest według mnie jedną z najlepiej wykreowanych w tym opowiadaniu postaci. Zachowuje się jak kochany starszy brat, o którym zawsze sama marzyłam. Maddie ma ogromne szczęście, posiadając tam cudownego przyjaciela u swojego boku. Nie dziwie się, że Payne czuje poczucie winy. Widział, że z Maddie nie jest najlepiej. Poznał po jej twarzy, że chodziła zmęczona, blada, a mimo to o nic jej nie spytał. Nie możemy się jednak oszukiwać - Li to nie jest jakaś wróżka, która wszystko wie. Nie mógł niczego przewidzieć, a to, co się stało jest winą tylko i wyłącznie głównej bohaterki.
Zgadzam się z Liamem! Jeśli Malik znów spieprzy sprawę z Maddie u mnie będzie przegrany na całej linii! Chociaż nie wiem czy bardziej niż teraz się da... Nie lubię go i wątpię, by zdołał to zmienić. Nawet jeśli Maddie mu wybaczy - ja tego nie zrobię. Zdradził, koniec, kropka. Błąd niewybaczalny i koniec tematu.
Czekam na nowość <3.
Może Chris i Zayn się polubią albo chociaż zaczną tolerować. :) No, ale ważne, że się nie pożarli w tym szpitalu, tylko normalnie porozmawiali. Madd pewnie by się ucieszyła. W sumie ja też, bo mimo wszystko nie potrafię pałać niechęcią do Chrisa. Lubię go, noo... I mam nadzieję, że Madeline zapomni o tym pocałunku i da mu drugą szansę. Oby nie zapadła w śpiączkę, Zayn naprawdę już nigdy jej nie zostawił. Wie, czym to się może skończyć. Za wiele by stracił. Może jak teraz przy niej zostanie, to ona to doceni i mu wybaczy. Ech, kiedyś musi mu wybaczyć, noooo! XD Cieszę się, że myślisz nad drugą serią. I liczę na to, że po zakończeniu tej, nie trzeba będzie długo czekać na kolejną. :)
OdpowiedzUsuń